czwartek, 30 stycznia 2014

Australian Day


26/01 święto państwowe Australii (...) upamiętniające założenie przez kapitana Arthura Phillipa (...) pierwszej stałej osady w Australii.


Ja rozpoczęłam świętowanie od przepłynięcia 2,2 km w Farm Cove obok Opery.
Mój 3 'maraton', woda to mój żywioł więc same ZA, żeby brać udział :)
wszystko super zorganizowane, był podział na wiek i płynęliśmy w kolejności: 60-69, 50-59, itd. ja 20-29. Gdy znaleźliśmy się już w wodzie niestety była potrzebna asekuracja ratownicza: jednego chłopaka złapał skurcz, drugi chyba spanikowała- tak, wyczytałam z jego wyrazu twarzy. Wracając do ratowników, gdy okazało się, że Ky Hurst (olimpijczyk/ironman), wyciągał biedaka, zwątpiłam 'czy aby mnie taka asekuracja też nie jest potrzebna' ;)
Ky Hurts
Jednak zrobiłam co miałam zrobić- ciekawe doświadczenia, nie do końca łatwe- fale nie były duże ale jednak jakieś utrudnienia powodowały. Było pochmurno ale woda ciepła.
Branie udział w takich imprezach zobowiązuje- dziś dostałam broszurę z inf. o następnym pływackim maratonie o_O



Z okazji Australian Day dużo się działo: koncerty, fajerwerki i inne imprezy:)
Tu zdjęcia aut, które były 'wystawione' w tym dniu :








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz