niedziela, 26 stycznia 2014

Kolejne cudne dni i dzień noworocznej chandry, za mną

Już jakiś czas temu byłam na plaży - czekałam aż ktoś skończy lekcje kitsurfing. Z 2h zrobiło się 5h, sama zabiorę się za swoje za niedługo; tylko się upewniłam jak bardzo kitesurfing mnie interesuje :)
zdjęć nie ma, może będę, kiedyś ;)
To była środa, w czwartek wybrałam się z koleżanką ze szkoły na jedną z wielu imprez organizowanych podczas Sydney festival. Według mojego harmonogramu miało być : 'Sky terrace' , później 'The village' i 'Paradiso' - 3 miejsca, wszytsko było tak czasowo ułożone, że bez problemu miałyśmy się wybrać w te miejsca. Skończyło się na wyjściu do 'Sky terrace' a później klub 'Ivy'.
Nigdy nie stałam tak długo w kolejce do wejścia ale warto było ! Super miejsce, od tamtej pory byłam tam znów- wytańczyłam się i wybawiłam :)

 
 




W niedziele wybraliśmy się grupą, łódką do Pittwater . Wyprawa bardzo udana, mokra i nieźle nas poturbowało na falach o_O
Kilka zdjęć z drogi powrotnej :



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz