wtorek, 7 stycznia 2014

Nowy Rok mamy, a ja zakochałam się po uszy !

Jak ten czas leci. Kwestia tego, że tyle się dzieje;) ?
Sylwester w pracy :/ kiedy ja miałam takiego trzeźwego Sylwestra ?
Były tego plusy :) mimo wszystko :)
...więc w pracy, co nie przeszkadzało mi potańczyć/powygłupiać, porozmawiać, zobaczyć fajerwerki o 21 (dla dzieci) i te o północy z City:> iiii wypić lampkę szampana o północy.



Świetna noc- wszyscy ubrani na biało, niektórzy wyjściowo ale nie zobowiązująco  a niektóre panny wystrojone.
Były jakieś przekąski, sushi. Później słodkości no i alkohole- apatycznie wyglądające koktajle:)
















Jack,ja, Simon i Jennifer (para szwedów), Sean, Will i Alex


 Następnego dnia 'staff party' czy też spotkanie w RSL na Cronulli- odnowili niedawno budynek- bardzo ładny widok na plaże i ocean, choć ochrona- trochę nieprzyjemna.
 Jack,Megan, Lana, Matt(mój boss),Simon i Jennifer,Alex











Było sporo ludzi z pracy mniej więcej od 12godziny zaczynali się zjawiać-ja wtedy wstawałam więc dotarłam do nich po 13. Bardzo przyjemny dzień- nie będę wdawać się w szczegóły ale wszyscy sobie Sylwestra odbiliśmy i się integrowaliśmy czy to na plaży czy gdzie nas nogi poniosły :)





3/01 wybraliśmy się na wycieczkę do rodziny państwa R. do Copacabana Beach- już sama nazwa nastawiła mnie bardzo pozytywnie:) a widoki !!!

Zakochałam się...
i wcale nie jest lepiej, bo byłam na kolejnej wycieczce i wpadam jak 'śliwka w kompot'.
Piękne widoki, ocean, plaża, słońce - nic tylko działać i korzystać z tego wszystkiego.
Mogłabym tutaj jeździć na motorze bez względu na porę roku.
Copacabana beach- bezchmurne niebo nam nie dopisywało ale i tak było ciepło. Pojechaliśmy jeszcze do Avoca beach- też b.ładnie i przejść się na Terrigal.

Avoca beach
Terrigal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz