czwartek, 9 stycznia 2014

ciąg dalszy moich noworocznych wycieczek

W poniedziałek 6/01 miałam wybrać się z jakimiś znajomymi gdzieś poza miasto, może Blue Mountains ?! Ale nie, nie wyszło - nic straconego a w zamian pojechałam i tak na wycieczkę - bardzo udaną zresztą !
Wybrałam się z ciocią R.do Symbio Wildlife Park, oddalonego ode mnie około 32km.
Nie tylko widziałam kangury ale także misie koala, które raczej się na nas 'wypięły' i spały dalej :) diabła tasmańskiego, czerwoną pandę (http://pl.wikipedia.org/wiki/Panda_ma%C5%82a), kookaburre, strusie emu, krokodyle, małpki czy wombata, a w powietrzu,aż natarczywie, było słychać cykady- muchy w Australijskiej wersji (?!http://pl.wikipedia.org/wiki/Cykadowate).
misie koala
podobno - diabeł tasmański

                                                                         Cykada

Po parku była plaża - Coalcliff(bardzo fajna miejscówka), a w drodze powrotnej przystanek na Stanwell tops - widziałam paralotnie i spadochroniarzy (trzeba będzie spróbować :)), i przejazd przez Royal National Park Niech zdjęcia mówią same za siebie : 
Coalcliff beach
Coalcliff beach
Coalcliff beach
Stanwell park beach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz